piątek, 22 lutego 2013

Rozdział 14


07.01.2013 rok.- ciąg dalszy

Gdy zjedliśmy nasze lody musieliśmy już wracać.. Dochodziła godzina 15, a do hotelu mieliśmy godzinę drogi. Była lekko zmęczona, więc usnęłam. Czułam tylko jak Harry podkład mi coś pod głowę, ale tak mi się dobrze spało, że nawet nie miałam siły otworzyć choć na chwilę oczu.

-Livy...- lekko potrząsał moim ramieniem.- Wstawaj jesteśmy już na miejscu.
Przeciągnęłam się wydając przy tym głośny odgłos ziewania.
-Dobrze się spało?- zapytał Harry.
-Tak...- uśmiechnęłam się do niego.- Która jest godzina?
-Dochodzi 16.- odpowiedział.
Wysiedliśmy z samochodu. Musiałam iść szybko do pokoju i przebrać się w coś na próbę. Harry też miał zaraz próbę, więc poszedł do swojego pokoju. Gdy weszłam do pokoju zastałam tylko Ashley.
-Lily nie ma.- opowiedziała. Chyba wiedziała dlaczego rozglądam się po pokoju.
-Tego się spodziewałam.- uśmiechnęłam się do niej.- Wybrałaś już sobie coś na próbę?- zapytałam.
-Tak i tobie też coś wybrałam.- uśmiechnęła się i pokazała mi zestaw.
-Świetny!- ucałowałam ją w policzek.
Poszłam szybko do łazienki. Poprawiłam włosy. Nie umalowałam się, bo to nie miało sensu. Będą wyznaczone do tego panie makijażystki, a strój podobno jest już uzgodniony. 
-I jak dobrze wyglądam [LINK] ?- zapytałam Ashley.
-Wyglądasz fajnie.- uśmiechnęła się.
Gdy weszłyśmy już na sale były wszystkie dziewczyny oprócz nas. Nawet Lily już była.
-Przepraszamy za spóźnienie.- powiedziałam wraz z Ash.
-Nie ma za co. Chodźcie dziewczyny.- machnęła do nas ręką Julia.- Słuchajcie zrobimy szybkom próbę, a potem rozdam wam stroje..- mówiła.- A więc zaczynamy!
Najpierw zaczęłyśmy ćwiczyć układ do "Kiss You", a następnie do "Up All Night". Wiecie chyba jaki układ mi się najbardziej podobał? Oczywiście do "What Makes You Beautiful". 
-Słuchajcie, pod oknem stoją kartony. Na każdym jest imię, a w każdym są stroje.- uśmiechnęła się Julia.
Wszystkie dziewczyny rzuciły się na te kartony szukając swojego imienia. Śmiesznie to wyglądało. Nawet przez chwile miałam ubaw do puki nie podeszłam do nich. Zobaczyłam, że każda z nich ma swój karton, a ja? Gdzie jest mój karton!?
-Olivia, mogę cię poprosić na bok?- zapytała Julia.
-Słucham?
-Twój karton jest już w przebieralni.- mówiła Julia.
-Dlaczego?- dopytywałam.
-Ponieważ ty będziesz miała inny strój do piosenki WMYB.- tłumaczyła.

Nie chciałam się w żaden sposób wyróżniać na tej scenie. Wolałabym mieć taki sam strój jak inne dziewczyny. Jeszcze się występ nie zaczął, a ja już się boję. Przecież tam będzie mnóstwo ludzi. Mnóstwo fanek i do tego dziewczyn zakochanych w Harrym. Nie wiem jaka będzie reakcja jego fanek, na to że Harry będzie patrzył mi w oczy i śpiewał tak jakby dla mnie.. 
Wracając do próby. Skończyłyśmy po godzinie, a następnie wsiadłyśmy w samochód i pojechałyśmy w miejsce gdzie będzie odbywał się koncert. Przed wejście było mnóstwo fanek 1D. Piszczały, krzyczały...
-Olivia!!- krzyczała zielonooka blondynka.- Mogę zrobić sobie z tobą zdjęcie?
Skont ona w ogóle wie jak mam na imię? Hmmm, a no tak! Zapewne przeczytała o  nas w internecie.
-Tak oczywiście.- przybliżyłam się do niej. Dziewczyny wyjęła telefon i zrobiła zdjęcie.-Dzięki wielkie.- uścisnęła mnie.
To było naprawdę miłe. Nie wypytywała mnie o to jacy są chłopacy z One Direction, ani nie zadawała pytań związanych z nimi. Po prostu chciała ze mną zdjęcie...
Gdy weszłyśmy z dziewczynami do naszej wspólnej garderoby zaczęło się istne szaleństwo. Strojenie, malowanie, układanie włosów. Makijażystki i garderobiane biegały od jednej do drugiej dziewczyny. Wymknęłam się na korytarz, aby zadzwonić do siostry i brata.
-Halo?- usłyszałam lekki, kobiecy głos.
-Ciocia?!- zapytałam zdziwiona.
-O cześć kochanie.- jej głos był przepełniony słodkością.- Co tam u Ciebie?
-W porządku. Za godzinę mam pierwszy występ.-mówiłam.
-I co pewnie się denerwujesz?
-Zdecydowanie tak..
-Ja w Ciebie wierzę i wiem, że dasz radę. Jesteś cudowną, młodą dziewczyną i na pewno wszystko pójdzie znakomicie.. Chciałabym Ci jakoś pomóc, ale nie wiem jak..- przerwała. Gdy już chciałam coś powiedzieć, Jane zaczęła kontynuować swoją wypowiedź.- Wiem! Masz przy sobie talizman twojej mamy?- zapytała.
-Mam go w torbie.
-Załóż go! Twojej mamie on zawsze dodawał trochę pewności siebie i odwagi. Może tobie też pomoże.
-Ciociu, jesteś genialna!
-Olivia, wołają Cię!- usłyszałam za plecami wołającą do mnie Ash.
-Ciociu muszę kończyć. Obiecuję, że się odezwę. Ucałuj Vicki i Matt'a i dbajcie o Lucky'ego. Kocham Was!!!
-My ciebie też! Trzymam kciuki!- krzyknęła do słuchawki i się rozłączyła.
Weszłam do garderoby. Jedna z makijażystek kazała usiąść mi na obrotowym krześle i zaczęła malować moją twarz, a jakaś inna kobieta zajęła się moimi włosami. Zamknęłam oczy i zrelaksowałam się. 
-Śmiesznie wyglądasz!- prysnęła śmiechem Ashley.
-Bardzo śmieszne.- pokazałam jej język.
-Czekaj zrobię Ci zdjęcie.- wyjęła telefon z torebki.- Zrób jakąś minę.
-O taką?- wykrzywiłam się pokazując moje białe ząbki.
-Dokładnie taką!- zaśmiała się Ash.





Po zdjęciu tego co miałam na głowie wyglądałam pięknie. Śliczne, puszyste loczki opadały na moje ramiona. Makijaż był też fantastyczny. Nie zbyt mocny, ale idealnie podkreślający moje niebieskie oczy...
-To jest twój strój do piosenki Up All Night.- podała mi go pani stylistka.
Niczym się nie różnił od stroju pozostałych dziewczyn. Na początku niezbyt spodobał mi się ten strój, ale gdy go założyłam zmieniłam zdanie. [LINK]
Wychodząc z przebieralni usłyszałam, że koncert już się zaczął. Chłopcy zaczeli koncert piosenką Kings Of Leon- Use Somebody. W całej garderobie rozbrzmiał dochodzący ze sceny, wspaniały głos Harrego. 
-Fajnie wyglądasz.- powiedziała do mnie Ashley.
-Ty też.- uśmiechnęłam się do niej.
Obydwie miałyśmy takie same czarne stroję. Spojrzałam na Lily i ona też miała taki sam. Natasha i Cheryl miały podobne, tylko różniły się kolorem. Ich gorset był czerwony, spodenki i szpili czarne. Przypomniało mi się co mówiła ciocia o amulecie mamy. Pobiegłam szybko do torby i wyjęłam go z małej przegródki. Wiedziałam, że stylistki nie zgodzą się, abym go założyła bo nie pasuje do stroju.

P.S jak nie pamiętacie jak wygląda to spójrzcie na zdjęcie poniżej.





Nie wiedziałam co robić... Nie mogłam założyć go na szyję, więc co mogłam. Myślałam przez chwilę, aż w końcu coś przyszło mi do głowy.
-Ale przecież mogę go włożyć do kieszonki w spodniach, no nie?- zaśmiałam się pod nosem i wsadziłam medalion do kieszeni.
-Dziewczyny wychodzicie za 9 minut!- krzyknął jeden z operatorów. 
Pierwszy był układ do "Up all Night". Był najłatwiejszy, ale i tak łatwo było się pomylić na tej dużej scenie. 
-Wychodzicie za minutę!- krzyczał znów jakiś operator.
-Boisz się?- zapytała nagle Lily.
-Ymmm, trochę..- odpowiedziałam niechętnie.
-Przepraszam Cię. Przepraszam, że cię olewam.
-Nie ma za co.- uśmiechnęłam się.
-Pięć! Cztery!- zaczął odliczać operator.- Trzy! Dwa!! Jeden!!! START!!
Wybiegłyśmy na scenę. Było prawie ciemno, ale widziałam mniej więcej. Usłyszałam rytm muzyki i zaczęło się... 
Najpierw zaczął śpiewać Liam, więc w jego stronę wyszła Lily i robiła to co do niej należało. Następnie przyszła kolej na mnie. Harry stanął koło Liama i Lily, a ja doszłam do niego. Złapał mnie za dłoń i obracał lekko. Nie umiem tego do końca opisać. Czy w ogóle ktoś potrafiłby opisać to co się wtedy działo? Według mnie- NIE. Wracając do wydarzeń. Po Harrym przyszedł czas na refren. Wszyscy chłopcy zaczęli śpiewać i skakać w rytm muzyki. My skakałyśmy wraz z nimi.  Następny w kolejce był Zayn. Jego partnerką była Natasha. Podeszła w jego stronę, a on złapał ją za dłoń. Lekko nią zakręcił, a ona wdzięczyła się machając swoimi kształtnymi biodrami. Nie wiem jak was, ale mnie to śmieszyło. Wyglądała trochę jak paw, który zachęca płeć przeciwną swoim kolorowym ogonem. Wiem, dziwne skojarzenia, co nie?
Po Natashy, przyszła znów kolej na mnie. Podałam dłoń Zayn'owi, który tak jakby przekazał mnie Harre'mu. Podczas gdy Harry śpiewał " DJ got the floor to shake, the floor to shake" trzymał swoje ręce na moich biodrach. Wprawiał je swoimi dłońmi w lekkie kołysanie. Następnie przyciągnął mnie do siebie i znów obrócił. W trakcie refrenu z dziewczynami tańczyłam w tle, a chłopcy z przodu skakali jak kangury. Reszta piosenki przebiegła podobnie jak na początku. 
Gdy piosenka się skończyła, wraz z chłopakami wbiegłyśmy za kulisy.
Oni musieli się szybko przebrać, a my miałyśmy przerwę. Teraz była kolej na piosenkę More than this. [LINK]

Lily skakała jak głupia ze szczęścia, gdy usłyszała wspaniały głos Liam'a. Trochę sie z niej nabijała dopóki nie usłyszałam jak śpiewa Harry.

When he opens his arms and holds you close tonightKiedy on otwiera ramiona i trzyma Cię blisko dziś wieczorem
It just won't feel rightTo po prostu nie jest w porządku
Cause I can't love you more than this, yeah./ Bo nie mogę Cię kochać bardziej niż teraz, yeah
When he lays you down I might just die insideKiedy układa Cię do snu, umieram od wewnątrz,
It just don’t feel the rightTo po prostu nie jest w porządku,  
Cause I can't love you more than thisBo nie mogę Cię kochać bardziej niż teraz
Can't love you more than thisNie mogę Cie kochać bardziej niż teraz

Wpatrywałam się w niego zza kulis. Jego głos rozdzierał moje ciało na milion małych kawałków. Stałam nie ruchomo i przez te kilkadziesiąt sekund wsłuchiwałam się w każde słowo, które wypływało z jego ust. Moje serce biło jak oszalałe. Co jakiś czas spoglądał w moją stronę lekko się uśmiechając. Czułam jakby on śpiewał to dla mnie. 
Nagle rozbrzmiał słodki głos Niall'a. Od razu spojrzałam na Ash. Na jej twarzy gościł wielki, bananowy uśmiech. Lekko ją przytuliłam. 
-Możemy pogadać?- szepnęła mi na ucho Lily.
-Ymm.. Tak, tak.
Usiadłyśmy na kanapie za kulisami. Widziałam, że Lily jest lekko poddenerwowana. Czekałam, aż coś w końcu z siebie wydusi, ale ona nic nie mówiła.
-To o czym chciałaś ze mną porozmawiać?- zapytałam.
-Dlaczego mnie olewasz?- spojrzała na mnie swoimi błyszczącymi oczami.
-Ja cię olewam?- spytałam lekko oburzona, ale nie dałam jej odpowiedzieć.- To ty mnie olewasz!
-Ja Cię nie olewam!- zaprzeczyła.
-Jak nie, jak tak! Od jakiegoś czasu nic się dla ciebie nie liczy oprócz Liam'a! Rozumiem, jesteś zakochana i tak dalej, ale chyba jesteśmy przyjaciółkami. Bądź byłyśmy przyjaciółkami.
-Przepraszam.- spojrzała na mnie ze skruchą.- Czyli co? Już nie jesteśmy przyjaciółkami?
-Tego nie powiedziałam. Chodzi o to Lily, że ostatnio potrzebowałam cię, a ty miałaś mnie w dupie. Nawet Ashley, którą znam od niedawna przez ten czas interesowała się mną bardziej niż ty..
-Wiem, że źle robiłam, ale nie chcę cię stracić Liv!
-Przecież, ja też nie chce cię stracić Lily! 
I w tym momencie zaczęła się akcja z przeprosinami, przytulaniem i łzami w oczach.
-Dziewczyny?- spojrzała na nas pytająco Ash.
-Oh, Chodź!- przyciągnęłam ją w nasze objęcia.
Ten moment chyba będę wspominać przez długi czas. Można powiedzieć, że teraz mam dwie przyjaciółki dzięki którym czuję się wspaniale. Szkoda, że ktoś przerwał nam naszą chwilę szczęścia.
-Oh, jakie to słodkie..- zabijała się Natasha.
-Spadaj!.- warknęła na nią Ash.
-Oh, nie bądź taka drapieżna, dziecinko.- zaśmiała się wraz ze swoją przyjaciółeczką ( czytaj: Cheryl) 
-Zazdrościsz, czy co?- zapytałam.
-Oh, nie mam czego wam zazdrościć.
-No właśnie.- wstawiła się za nią Cheryl.
-Pff.. Śmieszne jesteście dziewczyny.- zwróciłam się do nich.- Myślicie, że jak macie kase, bogatych rodziców i 3 kg fluidu na twarzy, to już macie władze? A mianowicie nie macie.- uśmiechnęłam się wrednie.- Jakbym miała takie zachowanie jak wy, rzuciła bym się z mostu, albo strzeliła sobie w łeb.
-Oh, ale ty jesteś dowcipna..- zachichotały obydwie.
-A ty co, Natasha? Tylko potrafisz zaczynać zdanie od " Oh".- zaczęłyśmy się śmiać z tego jak zwracała jej uwagę Lily.- Wybaczcie, ale mamy lepsze zajęcia niż słuchanie waszych durnowatych głosików. 

Znów czułam, że jestem z Lily blisko. Do tego miałam jeszcze wspaniałą Ashley. Czułam, że los w końcu się do mnie uśmiechnął. Nie wiem na jak długo, ale dobre i to.
-Dziewczyny czemu wy jesteście jeszcze nieubrane!- krzyczała jedna z garderobianych.- Ubierajcie się Szybko!
Wzięłam strój z mojego wieszaka i poszłam się przebrać. Był to strój do piosenki Kiss You. Makijażysta zmienił mój makijaż, tak aby pasował do stroju.[LINK]. Ashley miała podobną stylizację do mnie tylko, że jej bluzka była granatowa, a spodenki pudrowe. Lily za to była cała granatowa. Dziewczyny ślicznie wyglądały. Nawet Natasha i Cheryl nie źle się prezentowały. No dobra wyglądały zniewalająco.. Pomyśleć są tak samo bardzo wredne jak ładne...
-Wychodzicie za minutę!- krzyknął operator. 
Chłopcy właśnie kończyli śpiewać piosenkę "I want". Byłam już dzisiaj na scenie, a znów zbierało mi się ze stresu na wymioty. 
-Trzy! Dwa! Jeden! Już!!- krzyknął pan operator.
Wybiegłyśmy na scenę. Ledwo zdążyłam wymienić się z Harrym uśmiechami. Rozbrzmiał głośny wstęp do piosenki Kiss You, którą rozpoczął Malik. Nie będę wam opisywała przebiegu występu, bo to nie ma największego sensu. Miałyśmy trochę więcej roboty. Każda z nas miała jakąś 10 sekundową solówkę. Było naprawdę super. Cieszyłam się jak dziecko.
No i znów zaczęło się przygotowanie do ostatniego naszego występu. Czyli układ do piosenki What Makes You Beautiful. Każda z nas miała inny strój. Nie wiele się różniły, ale mimo wszystko były inne. A w szczególności mój, z czego nie za bardzo byłam zadowolona [LINK]. Nie chodziło o to, że miałam się wpatrywać w piękne oczy Styles'a. Zdecydowanie nie o to chodziło. Denerwowałam się, bo tak jakby byłam wywyższona. 
Opiszę wam scenę, która byłą chyba najważniejsza w tym występnie. Domyślacie się co to za scena?.... Była to solówka Harrego..
Muzyka zwolniła. Harry lekko trzymał moją prawą dłoń, a jego prawa dłoń spoczęła na moim biodrze. Chłopak lekko mnie do siebie przysunął i spojrzał mi głęboko w oczy...




 Cała zesztywniałam. Chłopak zaczął śpiewać. Każde jego słowo było przepełnione mnóstwem ciepła. Wyczuł chyba, że cała drżę, bo zaczął lekko głodzić swoją rękom moją dłoń. 
Uff... W końcu skończył. Spojrzał na mnie i przyciągnął mnie mocno do siebie. Reszta dołączyła się do nas. Można powiedzieć, że skakaliśmy jak banda małpek. Wszyscy wtuleni w siebie i szczęśliwi.
-Dziękujemy!- krzyknął Liam.
-Jesteście naprawdę wspaniali! Dziękujemy wszystkim za przyjście i do zobaczenia!! Brawa dla naszych wspaniałych dziewczyn.
Gdy już weszłam do przebieralni, całą drżałam. Byłam tak podekscytowana i przepełniona energią. Cieszyłam się. Cieszyłam się jak dziecko. Jak Dziecko, które dostało lizaka. Najlepszego lizaka na świecie. Wiem, dziwne porównanie, ale idealnie pasuje do sytuacji.
Zmęczeni wróciliśmy do hotelu. Dziewczyny padły na łóżka i zasnęły w opakowaniu. Nawet nic nie zjadły. Trochę to dziwne, bo Lily nie umie iść spać jak ma pusty żołądek. Wygląda na to, że zmęczenie było tak silne, że nawet jedzenie go nie przezwyciężyło. Nagle dostałam sms'a.
"-Musimy się zobaczyć. Harry.x"
"-Teraz? Lily.x"
"-No, a niby kiedy?Harry.x"
Jak zobaczyłam tego sms'a sama zaczęłam się z siebie śmiać. W końcu jestem mistrzem w specjalizacji- " głupie pytania". Już chciałam coś pisać, ale dostałam kolejnego sms'a. 
"-Pod twoimi drzwiami za 2 minuty. Harry.x"
Pobiegłam szybko do łazienki poprawić wygląd i umyć zęby. Wiem co sobie myślicie: " Poszła umyć zęby, bo będzie się całować." 
No i macie racje! Ha Ha Ha
Otworzyłam drzwi od pokoju i po cichu wyszłam, tak aby nie budzić dziewczyn. Nieopodal stał Harry.
-Cześć. Dlaczego chciałeś się spotkać?- zapytałam.
Harry przyciągnął mnie z całej siły do siebie i wpił się w moje usta, prawie mnie dusząc. Ale wiecie co? Mogę być tak duszona codziennie.
-Stęskniłem się!
-Właśnie widzę.- zaśmiałam się.
-Jutro wieczorem mamy samolot do Hiszpanii, więc połowę dnia mamy wolną..-mówił.
-Do czego zmierzasz?- spojrzałam na niego podejrzliwie. 
-No wiesz..- uśmiechnął się.- Jutro nie planuj sobie dnia.
-Głupi jesteś!- zaśmiałam się.
-Chyba raczej wspaniały.- wyszczerzył swoje białe ząbki.
Postaliśmy jeszcze chwilę wymieniając się gigantyczną serią uścisków i paru pocałunków, po czym wróciłam do pokoju....

Następnego dnia...
8.01.2013 rok.

Stałam na brzegu oceanu oglądając piękny zachód słońca. Stał obok mnie. Moje rozwiane włosy lekko muskały jego twarz. Uśmiechał się. Uśmiechał się do mnie, jednocześnie tuląc swoimi wargami moje drżące usta. Każdy jego pocałunek dawał mi tyle radości, tyle czułości i bezpieczeństwa jakiego nie poczułam nigdy wcześniej. Splotłam swoje ręce na jego karku i skupiałam się tylko i wyłącznie na naszym pocałunku. On ślepo błądził po moich placach. Nagle wyszeptał mi...:
-Jesteś wspaniała.
-Nie jestem- uśmiechnęłam się przecząco.
-Masz rację.- zaśmiał się.- Zwykłe słowo wspaniała nie określi tego jaka jesteś. Nie ma takiego słowa które by określiło twoją wspaniałą osobę.
-Och przymknij się!- krzyknęłam i zaczęłam go całować.
Harry lekko zaczął kłaść mnie na delikatnym piasku. Czułam jak jego pocałunki zabierają mi powietrze. Czułam jak bije mi serce. Czułam jak bije jego serce. Czułam, że go kocham.. Tylko co on czuł?
Nagle Harry spojrzał na mnie i lekko odgarnął kosmyk włosów opadający na moją twarz. Lekko westchnął i powiedział: Kocham Cię...

-Olivia wstawaj!-usłyszałam chyba głos Ashley.
Otworzyłam oczy.. Zobaczyłam stojącą nade mną Ashley.
-Oh! Na serio!- krzyknęłam i schowałam głowę pod poduszkę.
-Ej! O co ci chodzi.- wyrwała mi poduszkę.
-Śniło mi się coś pięknego, a tu się budzę i zamiast Harrego stoisz nade mną TY..
-A więc śnił Ci Harry?- spojrzała na mnie głupkowatym wzrokiem.
-Tak!- rzuciłam w nią poduszką.- A tak w ogóle to, która godzina?- zapytałam.
-Dziesiąta.- spojrzała na zegarek.
Bez słowa wybiegłam z łóżka i pobiegłam do łazienki. Musiałam szybko się wykąpać i zrobić coś z włosami. Weszłam pod prysznic. Ciepłą woda i zapach truskawkowego żelu idealnie mnie odprężała. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.
-Olivia, jak i Lily wychodzimy! Idziemy przejść się z Niall'em i Liam'em.
-Dobra!- odkrzyknęłam.- Do zobaczenia później.
Postałam jeszcze dłuższą chwile pod prysznicem delektując się rozkoszą ciepłej wody. Gdy już skończyłam zawinęłam się w ręcznik i wyszłam z pokoju.
Wychodząc doznałam szoku. Na łóżku siedział Harry i chyba na mnie czekał.
-Cholera!- spojrzałam na niego i szybko wycofałam się w stronę łazienki.
Słyszałam tylko chichotanie Styles'a. Szybko założyłam szlafrok i wróciłam do pokoju.
-Puka się!
-Pukałem.


-A powiedziałam, że można?- założyłam ręce na wysokości klatki piersiowej.
-Dziewczyny powiedziały, że mogę.- uśmiechnął się.
Usiadłam obok niego. Z moich włosów kapały jeszcze krople wody.
-To co? Co robimy?- dopytywałam.
-Idziemy!
-Gdzie?- spojrzałam na niego.
-Gdzieś.- znów się uśmiechnął.
-No dobra.-przewróciłam oczami.- Tylko wysuszę włosy i się przebiorę.
-Jak dla mnie to możesz tak zostać.
-Chciałbyś!
Pogrzebałam trochę w szafie i wyjęłam jakieś ciuchy.
-Idę się przebrać. Poczytaj sobie gazetkę, żeby Ci się nie nudziło.
Szybko wysuszyłam włosy i lekko wyprostowałam. Zrobiłam lekki makijaż i ubrałam się. Rozmyślałam nad tym czy założyć buty na płaskiej podeszwie, czy na obcasie. Jednak postawiłam na wygodę.[LINK].
-Jestem gotowa.- powiedziałam do Harrego.
-No to chodźmy.- uśmiechnął się i nadstawił swoje ramię.
Wyszliśmy przed hotel. Piękne, ciepłe słońce lekko musnęło moją twarz. Nagle coś błysło mi przed oczami, pozbawiając mnie przez chwile wzroku. Otworzyłam oczy i zobaczyłam małą grupkę dziennikarzy. Nie mogliśmy przejść z Harrym.
-Harry, czy to twoja nowa dziewczyna?- pytała blond włosa reporterka.
-Czyżby zapowiadał się jakiś romans między tobą, a tą panienką?
Większość pytań wydobywająca się z ust dziennikarzy brzmiała tak samo.
Harry złapał mnie gwałtownie za dłoń i ciągnął gdzieś. Nie opierałam się. 
Doszliśmy na parking za hotelem. Dziennikarze nie odpuszczali i szli za nami. Harry otworzył jeden z samochodów (do którego miał kluczyki). 
-Wsiadaj!- otworzył drzwi.
Wsiadłam posłusznie. Byłam lekko zestresowana tą sytuacją. Harry wsiadł do samochodu i energicznie przekręcił kluczyk w stacyjce. Zaczął szybko wykręcać z parkingu i gnał w nieznanym mi kierunku.
-Przepraszam Cię, za tą całą idiotyczną sytuacje.-mówił.- Myślałem, że chociaż tutaj dadzą nam spokój.- tłumaczył i jechał coraz szybciej wpatrując się w ulice.
-Nie przepraszaj. Takie już jest twoje życie, Harry. To nie twoja wina.- położyłam dłoń na ręce Harrego, która spoczywała na kierownicy.- Proszę zwolnij, boję się.
Harry chyba zbyt wziął sobie do serca to co powiedziałam: " boję się". Zjechał na pobocze i całkowicie się zatrzymał. Przez chwile nic nie mówił, tylko wędrował wzrokiem po całym moim ciele. Chyba chciał coś powiedzieć. Jednak nadal milczał.
-Harry? Coś się stało?- dopytywałam.
-Przepraszam, zamyśliłem się.- tłumaczył.
Jego oczy były jakieś dziwne. Zamyślone, smutne. Próbowałam wniknąć w jego mózg i dowiedzieć się o czym myśli. Oczywiście nie udało mi się.
-Harry chyba nie myślisz teraz o tej głupiej sytuacji pod hotelem? Przecież to nie ma sensu!
-Zrozum, że tak wygląda moje ciągłe życie. Kocham śpiewać, kocham moich fanów, ale czasem mnie to przerasta. Nie chce za każdym razem jak gdzieś wyjdziemy wpadać na dziennikarzy, rozumiesz?
-Rozumiem, ale co poradzisz? Chyba nie myślisz, że jestem złą?-zapytałam i spojrzałam mu w oczy wyczekując odpowiedzi.
-A jesteś?- zapytał.
-Nie jestem! Nie żebym lubiła takie sytuacje, ale nie obchodzą mnie dziennikarze. Obchodzisz mnie TY!
Chyba sama nie wierzyłam, że to mówię. Nie jestem osobą, która pokazuje swoje uczucia. Szczególnie trzymam je w sobie. A tu nagle mówię Harremu, że obchodzi mnie on. Chyba wiem, że mogę mu powiedzieć wszystko...
-Jesteś cudowna...- przysunął się i namiętnie pocałował mnie w usta.
-A ty słodki.- poczochrałam jego loczki.- Jedźmy już.
Jechaliśmy gdzieś, nie wiadomo gdzie. Ciągle z Harrym się do siebie uśmiechaliśmy..
-Gdzie my w ogóle jedziemy?- zapytałam.
-Na plażę.- uśmiechnął się.
-Jak to na plażę?- zdziwiłam się.
-Normalnie.
Nie wypytywałam go o nic, bo znając Harrego i tak by mi nic nie powiedział. Wyglądałam sobie przez okno samochodu. Muszę przyznać, że Bułgaria jest piękna. Przez otwarte okno wpadał miły ciepły wiatr, który otulał moją twarz i rozwiewał włosy. W radiu leciała piosenka.[SONG] Lekko sobie podśpiewywałam pod nosem. Harry głupio się chichotał. 
-Anielski głos.- powiedział.
-Oh, nie nabijaj się pani chrypko.- zaśmiałam się.
-Myślałem, że lecisz na moją chrypkę?- uniósł brwi.
Nie odpowiedziałam mu nic, tylko pokazałam język. Harry zaczął zwalniać. Dojechaliśmy na plażę. Zdjęłam buty i stąpałam powoli po rozgrzanym piasku, który lekko parzył moje stopy. Harry wyjął z samochodu koszyk.
-Koszyk?- zdziwiłam się.- Skont ty go wytrzasnąłeś?
-Już wcześniej się przygotowałem.-mówił.
Uśmiechnęłam się do niego lekko. Plaża wyglądała cudownie. Ogólnie widok był piękny. 




W oddali widziałam jakiś plażowiczów pod parasolami. Po za nimi nie było nikogo na plaży. Zbliżaliśmy się w ich stronę. Wytężyłam wzrok i zobaczyłam chyba Ashley. Ale co ona by tu robiła? Albo to naprawdę ona, albo ja mam już urojenia. 
Zbliżaliśmy się co raz bliżej. 
A jednak nie miałam żadnych urojeń. Teraz dokładnie widziałam tych ludzi. Byli tam chłopcy wraz z dziewczynami (nawet z Cheryl i Natashą).
-A wy nie miałyście chodzić po mieście z Niall'em i Li?- zapytałam na wejściu.
Wszyscy się roześmieli. Kombinatorzy jedni. 
Usiadłam sobie na ręczniku obok Ashley i Lily. Harry poszedł na bok i rozmawiał o czymś z Zayn'em.
-Chodźcie się wykąpiemy!- krzyknęła Lily.
-A widzisz żeby miała kostium?- zapytałam się jej.
-Oh, ty mój głuptasie.- mówiła z politowaniem Natasha.- Nie wzięłaś stroju? Biedactwo.
Już chciałam jej odpowiedzieć, ale uprzedziła mnie Cheryl.
-Nat, a ty chyba też nie wzięłaś stroju?
Natasha zrobiła się całą czerwona i szturchnęła Cheryl w ramię dodatkowo karcąc ją wzrokiem. Przez chwilę Cheryl wydawała mi się być w porządku. Wydawało mi się, że mnie broni. Zapewne mi się wydawało....
-Wzięłam dla Ciebie strój.- Ash wyjęła biały strój kąpielowy z torby.-Dziękuję!
Przebrałam się szybko i wróciłam do dziewczyn. Harry z Zayn'em odeszli trochę dalej, że wyglądali jak mrówki. 
-Chcecie koktajl dziewczyny?- zapytał Lou.
-Ja poproszę!- krzyknęłam.
-Jeden koktajl dla pięknej pani!!- podał mi do ręki wielką skorupę, a w niej zieloną pychotę.
Nagle Ashley wyjęła aparat i zaczęła robić zdjęcia.
-Olivia za pozuj jakoś!
Zaczęłam na początku się wygłupiać i wychodziły prze dziwaczne zdjęcia. Potem już widziałam, że Ash wkurza się, więc przyłożyłam się trochę.
W tym momencie przyszedł Harry z Zayn'em. 
-Co wy robicie?- zaśmiał się Zayn.
-Pozuję.- odpowiedziałam.
-Oh! To jest cudowne!- krzyknęła Ashley.
-Pokaż!- podbiegłam do niej.
-Nie najgorsze.- powiedziałam.
-To zdjęcie jest genialne.- wychylił się zza mnie Harry.- Zayn, zobacz!
-Masz talent do pozowania.- uśmiechnął się.



Weszłyśmy z dziewczynami do wody. Wraz z Cheryl i Natashą oczywiście. Chłopcy również się dołączyli, chociaż Zayn jakoś niechętnie. 
-Może zrobimy bitwe wodną?- zaproponowała Nat.
-Dobry pomysł!- krzyknął Lou.
-Jak chcesz Louis możesz być ze mną w parze.- powiedziała Nat.
-Ok.- uśmiechnął się.
-Zmierzysz się ze mną Olivio?- rzuciła mi wyzwanie.
-Z chęcią, ale chyba tylko Lou chce w to grać, więc nie mam z kim być w parze.- wyszczerzyłam się.
-Ja mogę być z tobą w parze.- oznajmił Harry.
-No, a jednak ktoś będzie z tobą w parze.- wyszczerzyła się wrednie.- Więc jak przyjmujesz wyzwanie czy wymiękasz?
-Przyjmuję!
Harry kucnął i pomógł mi "wejść na siebie". Gdy już siedziałam na moim baranie [czytaj: Harry] szykowałam się do walki z Nat. 
-Gotowa?- zapytała.
-No jasne!
Wyobrażam sobie jak śmiesznie musiała wyglądać moja walka z Nat.. Ale najważniejsze jest to, że wygrałam. W nagrodę dostałam od Lou drugi koktajl, którym podzieliłam się z Styles'em.
Musieliśmy już wracać, aby spakować się, bo dzisiaj wylatujemy z pięknej, słonecznej Bułgarii, do równie pięknej Hiszpanii. 


**********************************************************
JEST! Rozdział 14 gotowy! Przepraszam, że tak długo. Może być trochę nudny, ale naprawdę się nad nim napracowałam, żeby był jak najbardziej rzeczywisty.
Pozdrawiam!:*
Paulina.x





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz