czwartek, 4 kwietnia 2013

Rozdział 26

...

Delikatnie nacisnęłam na klamkę i pociągnęła drzwi. Byłam w lekkim szoku, gdy go zobaczyłam. Przecież dzisiaj jest ich ostatni koncert w Rzymie, a on jest w tym momencie tutaj.
-Co ty tutaj robisz?- zapytałam się jego.
-Tęskniłem. Nie cieszysz się, że jestem?- zapytał.
-Pewnie, że się cieszę Zayn.- Ucałowałam go i mocno przytuliłam.- Wchodź do środka!
-Zaczekaj.- powiedział.- Wiem, że możesz być na mnie za to zła, ale błagam cię zrozum mnie...
-Ale o co chodzi?- zaniepokoiłam się.
-Chcę Cię o coś prosić. Wysłuchaj go...- powiedział.
-Ale kogo?
-Jego..- powiedział, a zza ściany wyszedł Harry.
Oniemiałam. Nie wiedziałam co mam w tej sytuacji zrobić. Przecież dlatego wróciłam do Londynu, żeby zapomnieć o nim. I co? Teraz on po dwóch dniach stoi pod moimi drzwiami, i ja mam go wysłuchać? Nie tak miało być. Nie tak..
Nic nie mówiąc wpuściłam ich. Zayn nie wszedł. Wepchnął Harrego do środka, a następnie zatrzasnął za nim drzwi. Była to chyba najbardziej niezręczna sytuacja w moim życiu, jaką miałam "przyjemność" doświadczyć.
Harry podszedł do mnie i spojrzał mi w oczy.
-Zależy mi na tobie i nie chcę Cię stracić.- powiedział.- Ja na prawdę cię kocham. Jeżeli chodzi Roxi, to uwierz mi, że ja nic do niej nie czuję. Tylko dlatego się nią opiekowałem, bo myślałem, że nosi w brzuchu moje dziecko.
-Skoro tak, to po co się ze mną rozstawałeś?- zapytałam.
-Nie wiem. To był impuls. Bałem się, że jak się dowiesz o dziecku to mnie znienawidzisz i zostawisz.
-A zrywając ze mną i mnie tak traktując myślisz, że cię nie znienawidziłam?- zapytałam ponownie.
-To było głupie i ogromnie tego żałuję. Nie chcę żebyś mnie nienawidziła..
-Ok, a więc skoro jej nie kochałeś to wytłumacz mi kurwa po co ją całowałeś? Kto wie co wy tam jeszcze wyprawialiście!- wydarłam się.
-Przysięgam Ci, że pomiędzy nami do niczego nie doszło! Pocałowałem ją, bo ona powiedziała, że skoro jej nie kocham to nie pozwoli mi się widywać z dzieckiem. Zrozum ona mną manipulowała!
-A ty tylko mówisz, że mam cię kurwa zrozumieć! Do cholery pomyśl co ja wtedy czułam!
-Zayn cię pocieszał i kto wie co wy tam jeszcze robiliście...
-CO?!- warknęłam.- Gdyby nie Zayn to bym kurwa się zabiła w tamtym momencie!
-Przepraszam. Nie mam pojęcia czemu to powiedziałem.- powiedział łagodnie.
-Harry czy ty w ogóle wiesz co ja czułam? Kurwa, pamiętasz co Ci mówiłam o Ben'ie? On mnie oszukiwał, zdradzał i niszczył emocjonalnie. Ty zrobiłeś to samo...
-Zrozum, nigdy niczego tak nie żałowałem, jak tego co Ci zrobiłem. To nie jest tak, że Ciebie olałem. Po prostu bałem się twojej reakcji na dziecko, które miało być moim dzieckiem. Wiem, że zachowałem się jak szczeniak i bardzo tego żałuję. Sam na siebie byłem zły, że mogłem jej zrobić dziecko, które chcę mieć z Tobą i tylko z Tobą, Olivia. Jesteś dla mnie najważniejsza.- mówił, a ja uważnie słuchałam.- Gdy wyjechałaś od razu wiedziałem, że Zayn coś wie. Wiedziałem, że bardzo się ostatnio zbliżyliście i bałem się, że przez swoją głupotę mogę Ciebie stracić. Byłem o niego strasznie zazdrosny...
-Zayn to mój przyjaciel.- zaczęłam się tłumaczyć, sama nie wiem dlaczego.- To prawda, jest dla mnie bardzo ważny. Ja go Kocham..- Harry patrzył na mnie przerażonym wzrokiem.
-Kochasz go?- zapytał lekko przymrużając oczy.
-Tak.- potrząsnęłam twierdząco głową.- Mogę zawsze na niego liczyć. O każdej porze dnia i nocy. Ostatnio był jedyną osobą na której mogę polegać. Kocham go, ale nie tak jak Ciebie. Zayn jest dla mnie jak brat.
-Nic między wami nie zaszło?- zapytał.
Nie mogłam go okłamywać. W końcu pocałowała Zayn'a. Nie chciałam być z nim nie szczera. Wolałam mu o tym powiedzieć niż okłamać i udawać, że ja byłam fair.
-Pocałowałam go.- powiedziałam.- Ale to był bardziej pocałunek w ramach podziękowania, ale ja pocałowałam go raz i to zupełnie co innego, niż Ty i Roxi.
-Rozumiem..- powiedział spokojnie.
-To dobrze.- uśmiechnęłam się mimowolnie.
Po patrzył na mnie chwilę, tak jakby chciał nacieszyć oczy widokiem mojej postaci. Nawet jeżeli byłam na niego wściekła to też cieszyłam się, że go widzę.
-Czy z nami koniec?- zapytał Harry po dłuższej chwili.
-Nie wiem, Harry. Nie mam pojęcia. Boję się, że znów się na Tobie zawiodę, ale wiem, że nie będę umiała bez Ciebie żyć..
-Nie mogę Ci obiecać, że wszystko zawsze będzie ok. Sama wiesz, że taka obietnica jest nierealna, ale mogę Ci przysięgnąć, że jesteś dla mnie bardzo ważna i, że Cię bardzo kocham.
Pocałował mnie. Tym razem podobało mi się to. Po tym jak już mnie wycałował poważnie rozmawialiśmy o tym co dalej. Przypomniały mi się słowa Matta, żeby słuchała serca i mózgu po trochu. Serce mi mówiło: kochasz go, a rozum: Daj mu szansę. Postanowiłam jeszcze raz spróbować. Wiem, że będzie ciężko, ale jeżeli kogoś się kocha to chyba robi się dla niego wszystko, prawda?
Brakowało mi ciepła, które biło od Harrego. Po prostu położyłam się obok niego i mocno wtuliłam się w jego ciało. Chciałabym, żeby wszystko się jakoś ułożyło. Żebym znów mu zaufała i wierzyła mu. Wiem, że Harry nie rozstał się ze mną, bo miał taką zachciankę. W końcu Roxi powiedziała mu, że jest w ciąży. Mam nadzieję, że ta dziewczyna już nigdy nie pojawi się w naszym życiu

10.02.2013 rok.

Obudziłam się obok Harrego, który już nie spał. Wpatrywał się we mnie, jednocześnie lekko się uśmiechając. Przetarłam oczy i przeciągnęłam się równocześnie ziewając.
-Co tak na mnie patrzysz?- zapytałam.
-Bo lubię patrzeć jak śpisz.- odpowiedział i lekko ucałował moje usta.
-Wy czasem nie mieliście wczoraj koncertu?- zapytałam.
-Tak.- uśmiechnął się.
-I co tak po prostu olaliście koncert?- zapytałam.
-Nie olaliśmy. Został przełożony. Gdy wyjechałaś najważniejsze dla mnie było żeby jak najszybciej z Tobą porozmawiać.
-Paul pewnie jest na mnie wściekły?
-Na ciebie? Chyba na mnie! W końcu to przeze mnie wyjechałaś.
Zjedliśmy śniadanie, a potem wzięłam krótki prysznic i przebrałam się.[LINK]
Usiadłam na kanapie obok Harrego. Nagle do domu wszedł Matt. Był w lekkim szoku gdy zobaczył Styles'a. Na szczęście normalnie się z nim przywitał.
-Olivia, możesz na słówko?- zapytał lekko przeciągając każde słowo,i poszedł do kuchni.
-Tak?- zapytałam gdy byliśmy już w kuchni.
-Wiesz co robisz?- spytał.
-Tak, wiem.
-To w porządku.- uśmiechnął się.
Najlepsze była reakcja mojej siostry na widok Harrego. Młoda chciała mnie bronić i tak na wydzierała się na Styles, że biedny prawie posiwiał ze wstydu. Na szczęście szybko wkroczyłam do akcji i wytłumaczyłam wszystko młodej. Było jej strasznie głupio...

Poszliśmy z Harrym do ich domu. Strasznie stęskniłam się za chłopakami, ale wiedziałam, że będą też tam dziewczyny, które na pewno są na mnie wściekłe. Gdy przekroczyłam próg drzwi od razu rzuciła się na mnie Ash ze swoim mega mocnym uściskiem.
-Zatłukę Cię!- powiedziała gdy mnie już puściła.- Jak mogłaś nic nam nie powiedzieć?- zapytała.
-Przepraszam...- zrobiło mi się trochę głupio.
-Dobra przecież nic się nie stało.- przyłączył się do nas Niall i mocno nas uściskał.
Z Lily było trudniej. Była zła, że nie powiedziałam jej o całym zajściu i, że w ogóle mało jej mówiłam. Musiałam jej obiecać, że następnym razem dam jej znać jak coś złego będzie się działo. Obiecałam..
Oczywiście było mnóstwo jedzenia. Najadłam się jednocześnie robią sobie w brzuchu zapasy na dwa dni! HaHa! Zmęczona z przejedzenia usiadłam sobie na kanapie, a za chwilę przyłączył się do mnie Harry. Lekko uniósł moją głowę do góry, usiadł na kanapie, a potem położył moją głowę na swoich kolanach. Lekko, opuszkami palców przeczesywał moje włosy i się w nie wpatrywał.
-Źle się czujesz?- zapytał.
-Nie po prostu się przejadłam. Mam brzuch jakbym była w ciąży..
-Haha- zaśmiał się- Ale to chyba nie tylko z przejedzenia?
-No nie...- głupio mi było.- No wiesz, kobiece dni...
- Pokaż brzuszek....- podciągnął lekko moją koszulkę do góry.- Pomasuję.- zaczął lekko krążyć ręką po moim brzuchu. 
Był w tym momencie taki opiekuńczy. Delikatnie masował mój brzuch, okazując mi w tym tyle miłości i troski. Lekko się schylił i delikatnie zaczął go całować. 
-Ej, no proszę was nie przy ludziach..- zaczął narzekać Lou.
-Oh daj im spokój stary zazdrośniku!- powiedział Zayn i zaciągnął go do kuchni.
-Chodźmy do mojego pokoju.- powiedział Harry.
-Żartujesz?- spojrzałam na niego.- Nie mam siły, zostańmy tutaj.
-Ale ja mam!- powiedział i wziął mnie na ręce.
-Jesteś szalony! Jeszcze coś ci strzyknie. Jestem za ciężka!- mówiłam.
-Dla mnie jesteś jak w sam raz.- uśmiechnął się słodko.
Położyliśmy się na łóżku Harolda. Ciągle mnie czymś rozbawiał i się wygłupiał. Czułam jakby to wszystko co się ostatnio stało było dawno temu. Strasznie zachciało mi się spać. Postanowiliśmy zostać tutaj na noc. Harry powiedział mi, że pojutrze wznawiają trasę i muszą jechać na jeden dzień do Włoch, bo mają tam zaległy koncert, a potem lecą do Ameryki. Oczywiście Styles chcę, aby znów pojechała z nimi i była ich tancerką. Zgodziłam się.

11.02.2013 rok.

Plany zmienione. Wyjeżdżamy dzisiaj. Paul tak postanowił i nie ma innego wyjścia. Pożyczyłam sobie od Harrego bluzkę i szybko wraz z nim poszłam do swojego domu. Dobrze, że Styles był już spakowany. Matt bez problemu zrozumiał to, że muszę dzisiaj wyjechać i nie wiem kiedy wrócę. Oczywiście powiedział, że jak nie będę częściej dzwoniła to sam osobiście spuści mi łomot. Ciężej było z Vicki. Mała nie chciała żebym jechała, ale Harry temu zaradził. Powiedział jej, że jeżeli pozwoli mi jechać to obiecuje jej, że Louis zabierze ją na randkę. Nawet sobie nie wyobrażacie jak mała się ucieszyła. 
Musiałam naprawdę szybko się pakować. Pożegnałam się z rodzeństwem i o ósmej trzydzieści pod mój dom zajechał duży, czarny samochód, a w nim nasi przyjaciele.
Na lotnisku byliśmy równo o dziewiątej. Odprawa minęła nam bardzo sprawnie. W samolocie siedziałam pomiędzy Louis'em, a Harrym. Dziewczyny były chyba wykończone wczorajszą imprezą, bo zasnęły nim wystartowaliśmy. Wraz z nimi zasnął też Liam, Niall i Zayn. Przy życiu zostałam tylko Ja, Harold i pan Marchewka.
-Wiesz, że Louis cię zabije?- wyszeptałam Harremu na ucho.
-Dlaczego miałbym go zabić?- zapytał gumowe ucho[czytaj:Lou]
-Ymmmm... nic.- wymamrotałam.
-Oh, no powiedzcie!- krzyknął.
-No dobra, ale przysięgnij, że nie dopuścisz się rękoczynów.- powiedział Harry.
-Przysięgam!
-No bo siostra Lily nie chciała jej puścić, więc musiałem wkroczyć do akcji i obiecałem jej randkę z tobą.- uśmiechnął się.
-Ze mną?- zdziwił się Lou.
-Tak z tobą!- powiedziałam.- Ona za tobą szaleje!
-Chętnie się z nią wybiorę na tą randkę.- uśmiechnął się tym swoim Louis'owatym uśmiechem.


Godzina 14.00 
Lotnisko Rzym..

Lotnisko już w miarę dobrze mi znane. Jakoś nie lubię tego kraju. Nie żeby był brzydki. Jest naprawdę cudowny, ale miałam tutaj złe wspomnienia i jakoś źle na mnie wpływa. Mam nadzieję, że już więcej ten kraj pecha mi nie przyniesie.
Jak dojechaliśmy do hotelu, szybko odebrałam kartę do pokoju i od razu, wraz z Harrym do niego poszliśmy. Wzięłam długi prysznic, który idealnie mnie orzeźwił. Gdy oboje się już wyszykowaliśmy poszliśmy sobie na krótki spacer. Było trochę chłodno. Znów założyłam sobie fioletową bluzę Harrego, która z resztą była jego ulubioną bluzą.  
Ze spacerku wróciliśmy jakoś po piętnastej. Poszliśmy zjeść obiad, a następnie wsiedliśmy do samochodu, który miał zawieść nas na miejsce w którym ma odbyć się dzisiejszy koncert...

Po Koncercie...
Wszystko poszło rewelacyjnie. Chłopcy po koncercie musieli rozdać jeszcze parę autografów, porobić sobie zdjęcia z fankami oraz udzielić krótkiego wywiadu dla tutejszej gazety. Fani byli zachwyceni.

Do hotelu wróciliśmy jakoś około dwudziestej pierwszej. Zjedliśmy wraz z naszymi przyjaciółmi późną kolację i rozeszliśmy się do swoich pokoi. Harry poszedł wziąć prysznic, a ja w tym czasie zadzwoniłam do mojego rodzeństwa. Nie była to długa rozmowa. Musiałam powiedzieć im jak minęła mi podróż i jak poszedł nam koncert.
-Niech Harry pamięta co mi obiecał!- krzyczała do słuchawki Vicki.
-Pamięta, pamięta. Już rozmawiał o tym z Louisem, więc randka jest już ustalona.
Gdy w końcu Styles wyszedł z łazienki mogłam w końcu wziąć prysznic. Gdy już się wykąpałam, wysuszyłam włosy i przebrałam w piżamkę [PAJAMAS]. Wychodząc z łazienki czułam wzrok Styles'a, który wędrował sobie po moim ciele i najczęściej zatrzymywał się na ledwo zakrytej pupie i piersiach. Jego oczy były skierowane tylko i wyłącznie na mnie. Podobało mi się to. Widziałam, że mnie pożąda. Usiadłam sobie jak gdyby nigdy nic.
-Co się tak gapisz?- zapytałam żartobliwie.
-Jesteś gorąca!- śmiesznie brzmiało to w jego ustach.



Po tym jak Harry obdarzył mnie pięknym uśmiechem również obdarzył mnie słodkimi pocałunkami. Brakowało mi tego. Jego bliskości, namiętności, miłości. Mimo, iż było wiele powodów do naszego zerwania nie żałuję, że dałam mu drugą szansę. Zasłużył na nią...

12.02.2013 rok.

Dzisiaj trzeba pożegnać się z tym pięknym krajem. Trzeba pożegnać się z Europą i przenieść się do Ameryki. Dzisiaj będziemy w Nowym Jorku. Miasto do którego chcę jechać wiele osób nie ze względu na kulturę, atrakcję czy inne ciekawe miejsca. Każdy wie, że w Nowym Jorku można spotkać mnóstwo sławnych osobistości. Mnie jakoś to nie interesowało. Ważne było dla mnie to, że będzie ze mną tam Harry i nasi cudowni przyjaciele.
Na lotnisku w NY byliśmy koło godziny dwunastej rano. Na lotnisku było strasznie zamieszanie. Walizki Ash i Lou gdzieś się zapodziały, ale na szczęście szybko je odnaleziono. Mimo, iż dworze było strasznie zimno podobało mi się tutaj. Nowi ludzie, nowe doświadczenia. Chyba tego było mi trzeba..
Najpierw pojechaliśmy do hotelu, aby się trochę odświeżyć i przebrać. Chłopcy mieli dzisiaj o piętnastej rozdawać autografy, podpisywać płyty i różne inne rzeczy dla swoich nowojorskich fanów. Cała akcja miała odbyć się w sklepie z gadżetami One Direction. Tylko chłopcy mieli brać w tym udział, ale oni chceli żebyśmy tam były.
-Dziewczyny musicie iść z nami!- powiedział Lou.
-Ale przecież my miałyśmy w tym czasie mieć próbę..- tłumaczyłem.
-E tam próba!- krzyknął Harry.- Louis ma racje. Idziecie z nami.
-Ekhm... My zostajemy tutaj. Pójdziemy na próbę, a potem zwiedzimy trochę miasto.- powiedziała Natasha.
-Ok. Jak chcecie.- burknął Niall, a one od razu sobie poszły.
-Chyba za bardzo nas nie lubią.- zaśmiała się Lily.
-Ze wzajemnością.- dodała Ash.
-Dziewczyny, to jak?- dopytywał Harry.
-Ok.- odpowiedziałyśmy jednocześnie.
 W sumie to może być fajnie. Lepsze to niż nudna próba, bądź siedzenie w hotelu. 



Przed sklepem nie było ludzi, jedynie Ci co wchodzili do środka. Fani One Direction, którzy byli w środku nie spodziewali się wizyty swoich idoli. Właśnie o to chodziło chłopcom. Chcieli zaskoczyć swoich fanów swoją obecnością.
Gdy weszliśmy do środka w sklepie było dużo osób. Jak fanki zobaczyły chłopaków od razu zaczęły piszczeć i biec w ich kierunku. O mały włos nie staranowały mnie, Ash i Lily.
Rozdawanie autografów, podpisywanie koszulek i zdjęcia strasznie się dłużyły. Siedzieliśmy już tutaj dwie godziny, a ludzi nie ubywało. Wręcz wydawało mi się, że jest ich coraz więcej. Na szczęście minął czas na rozdawanie pytani i przeszli do zadawania pytań przez fanów.
-Jesteście wolni?- zapytała słodka blondynka.
-Jeżeli chodzi o mnie to jestem zajęty.- uśmiechnął się Liam.
-Ja też mam już kogoś.- powiedział Harry i spojrzał się na mnie.
-Niall?- zapytała dziewczyna.
-Ja też mam dziewczynę. Nazywa się Ashley i stoi tam!- wskazał dłonią w kierunku Ash.
Nawet nie wiecie jak ona się cieszyła w tym momencie. Ona i Niall są oficjalnie razem. No w końcu!
-Ja co prawda nikogo nie ma, ale mam kogoś na oku.- powiedział Zayn.
Co? Nic mi o tym nie mówił. Muszę sobie z nim poważnie porozmawiać.
-Ja też nie mam nikogo!- powiedział Lou.- Ale jestem umówiony na randkę z siostrą Olivii!
Chłopcy zrobili sobie na pamiątkę grupowe zdjęcie ich piątki.



Gdy w końcu wróciliśmy do hotelu poszliśmy zjeść kolacje w nowojorskiej, małej restauracji. Ciągle myślałam o dzisiejszej wypowiedzi Zayn'a. Czy to możliwe, że kogoś poznał? Kim ona jest? Znam ją?

Jak wszyscy zjedli postanowiłam do niego jakoś zagadać..
-Zayn moglibyśmy porozmawiać?- zapytałam go cicho.
-No pewnie.
Wyszliśmy sobie przed restauracje i usiedliśmy na ławce. Trochę głupio mi było go wypytywać o jego sprawy sercowe. Nie wiedziałam od czego zacząć naszą rozmowę.
-O czym chciałaś pogadać?- zapytał.
-Trochę mi nie wypada wypytywać się o taki prywatny temat, ale muszę. Masz kogoś?
-Ciężko to określić.- uśmiechnął się.
-Przepraszam, że pytam się Ciebie o takie rzeczy...
-Nie przepraszaj.- położył rękę na moim udzie.- Możesz mnie pytać o wszystko.- uśmiechnął się.
-Kim jest ta szczęściara?- zapytałam z zadziornym uśmieszkiem na twarzy.
-Pamiętasz Perrie?- zapytał.
-Tak.- odpowiedziałam.
-Przez jakiś czas nie miałem z nią kontaktu. Wiesz, obydwoje mieliśmy napięty grafik. Ostatnio nasze relacje się poprawiły i jesteśmy na dobrej drodze.
-Naprawdę się cieszę.- uśmiechnęłam się.- Mam nadzieję, że wam się uda.
-Też mam taką nadzieję.
-Pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć.- przytuliłam go mocno.
-Ty też pamiętaj, że możesz zawsze na mnie liczyć.- uścisnął mnie mocniej.

Od razu gdy weszłam do pokoju rzuciłam się na nasze wielkie, ciepłe, miękkie łoże. Nie miałam siły nawet się wykapać. Byłam tak bardzo zmęczona, że oczy same mi się zamykały, a powieki odmawiały posłuszeństwa. Zasnęłam od razu. Czułam tylko jak Harry całuje mnie lekko w usta i przykrywa kołdrą. 


************************************************************

Oh było ciężko. Długo to pisałam, ale myślę, że efekt jest całkiem niezły :)
Mam nadzieję, że warte było wasze czekanie na ten rozdział!
Pozdrawiam wszystkich i bardzo dziękuję za wasze komentarze! Jesteście cudowni!
Paulina.x
P.S Za wszelakie błędy przepraszam. Jeżeli jakiś błąd był naprawdę dla was rażący to dajcie znać. Z chęcią go poprawię.

7 komentarzy:

  1. Ja tam nie widze jakiś większych błędów. Jedyne co widziałam to miałaś w jednym zdaniu 2 powtórzenia, i napisałaś gdzieś "po jutrze" a z tego co mi wiadomo t pisze się razem pojutrze :)
    Rozdział super, bardzo mi się podoba. Fajnie że Harry z Olivią do siebie wrócili i myślę że Olivia dobrze zrobiła dając mu drugą szanse. Nie mogę się doczekać randki Vicki z Louisem, i nowego związku Zayna z Perrie. Miejmy nadzieję że wszytsko dobrze się ułoży ;DD
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie -> http://little-things-and-me.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Ci bardzo za poprawę :) Cieszę się,że podoba Ci się rozdział i, że czytasz dopisek ode mnie :)
    Pozdrawiam :*
    Paulina.x

    OdpowiedzUsuń
  3. Super. Fajnie, że się pogodzili. :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie widze błedów bo jestem dyslektykiem i mi to nie przeszkadza i błędy nie rażą mnie w oczy, a co do rozdziału to jak zawsze świetny.

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajne opowiadanie mam nadzieje że juz Olivi i Harremu nikt nie przeszkodzi i że wszyscy będą szczęśliwi : ) czekam na następny : D

    OdpowiedzUsuń
  6. jejejciu .. super rozdział.czekam niecierpliwie na następny ;)) HI ;*
    Ann. ^.^

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny rozdział C: Trzymam kciuki za Harrego i Olivie :) Niech nic już im nie przeszkodzi BARDZO PROSZĘ C:

    OdpowiedzUsuń