Godzina 8.42
W drodze do Holmes Chapel..
Ciepłe promienie wiosennego słońca miło ogrzewały moją twarz. Za oknem samochodowym można było zauważyć tylko zieleń drzew oraz wychodzącą zza nich żółć słońca. Wszystko wydawało mi się takie nadzwyczajne, a zarazem zwyczajne. Myślałam o różnych rzeczach o których nie chciałam myśleć. Ostatnio wszystko mnie przytłacza. Wszystko zdaję mi się skomplikowanie trudne do pojęcia przez mój mały mózg.
-O czym tak myślisz?- usłyszałam nagle ochrypły głos Harrego.
-O niczym.- uśmiechnęłam się do niego jak najładniej umiałam.
-Tylko nie próbuj się dzisiaj smucić! Masz wyglądać pięknie przed moją mamą.- uśmiechnął się.
-Właśnie...- spojrzałam za szybę rozmyślając o nadchodzącej wizycie w domu rodzinnym Harrego.- Naprawdę myślisz, że twoja mama mnie polubi?- zapytałam.
-A ty nadal o tym?- przewrócił oczami, po czym się uśmiechnął.- Czemu ty się tak boisz mojej mamy?
-Sama nie wiem.- odwróciłam się do niego plecami i znów zaczęłam patrzeć przez szybę.- Po prostu pierwszy raz ktoś przedstawia mnie swojej mamie. Stresuję się.
-Niepotrzebnie.- spojrzał na mnie pobłażliwie.- Moja mama jest cudowną kobietą. Jest taka jak ja!- oznajmił z nutką radości w głosie.
-No to mam przesrane....
-Ej! Czy ty chciałaś mi w jakiś sposób ubliżyć?- zatrzymał się i spojrzał na mnie zły.
-Nie no co ty, Harry. Nie ważyłabym się Tobie ubliżyć.- próbowałam udać powagę.
-Kłamiesz...
-Nie.
-Kłamiesz!
-Nie!!
-Tak!
-Nie!
[...]
-Kłamczucha!
-Zaraz normalnie walnę cię w twarz.- spojrzałam na niego udając powagę.
-No i jeszcze chcesz mnie bić.- Harry ciągle udawał wielce obrażonego.
-Dobra, co mam zrobić, abyś mi..- zakreśliłam nawias w powietrzu.- "wybaczył".
-Pocałuj mnie.
-Tylko tyle?- zapytałam zdziwiona na co on pokiwał twierdząco głową.- Gamoń.- zaśmiałam się po czym złożyłam na jego ustach pocałunek.- Jedźmy już.- uśmiechnęłam się, po czym dał mi szybkiego całusa w nos.
Gdy dojechaliśmy moim oczom ukazał się przepiękny, skromny dom. Szczerze, lekko się zdziwiłam. Wydawał mi się zbyt skromny. Spodziewałam się jakiegoś wielkiego, ekskluzywnego domu, a ten tutaj wyglądał nadzwyczaj zwyczajnie. Sam widok przyprawiał mnie o miłe dreszcze. Na ganku stałam mama Harrego i wesoło machała w naszą stronę. Sprawiała miłe wrażenia, ale i tak czułam jak moje mięśnie spinają się przez nerwy. Harry uśmiechnął się w moją stronę i delikatnie ucałował mój policzek.
-Nie masz się czego obawiać.- powiedział, a ja w odpowiedzi posłałam mu blady uśmiech.
Harry otworzył moje drzwi i podał mi szarmancko rękę, aby ułatwić mi wyjście z samochodu. Mama Harrego przyglądała nam się cały czas z wielki uśmiechem na ustach. Harry chwycił moją dłoń i szybkim krokiem ciągnął mnie w stronę swojej mamy.
-Cześć mamo!- puścił moją dłoń i mocno wtulił się w swoją mamę, która odwzajemniła uścisk, jednocześnie klepiąc go otwartą dłonią po plecach.
-Nic się nie zmieniłeś!- poczochrała jego loki.- A ty musisz być Olivia.- zwróciła się do mnie.- Ta, która zawładnęła sercem mojego syna.- poczułam jak moje policzki przyprawia siarczysty rumieniec.- Miło cię w końcu poznać!- uściskała mnie mocno.- Wchodźcie do środka. Gemma bardzo się za tobą stęskniła!
Dom w środku sprawiał jeszcze bardziej miłe wrażenia niż z zewnątrz. Wszystko było takie perfekcyjne. Czuć było w powietrzu wspaniałą atmosferę jaką przepełnia ten dom i jego mieszkańcy. Gemma- siostra Harrego, gdy tylko go zobaczyła rzuciła mu się na szyję, a następnie zmierzwiła jego niesforne loczki.
-Olivia, jak mniemam?- zwróciła się do mnie Gemma.
-Tak.- starałam się uśmiechnąć jak najładniej i jak najmilej.- A ty za pewnie jesteś Gemma.- stwierdziłam.
-Dokładnie tak!- zaśmiała się, po czym mnie przytuliła.- Siadajcie!- wskazała na kanapę.
Muszę przyznać, że Harry miał rację, gdy mówił, że Gemma to straszna gaduła. Ciągle opowiadała nam różne historie z życia Harrego i parę żenujących historii, które mi opowiedziała, gdy Styles pomagał mamie w kuchni. Oczywiście nie zamierzałam się na razie chwalić wiedzą jaką podzieliła się ze mną starsza siostra Harrego.
Po obiedzie wraz z Gemmą i Harrym wybraliśmy się na spacer po okolicy. Obydwoje pokazali mi większą część miasta wraz ze szkołą i miejscami, w których lubili bywać, gdy Harry nie był jeszcze sławny.
-Strasznie tęsknię za normalnością.- powiedział Harry, gdy we dwoje spacerowaliśmy uliczkami tego uroczego miasteczka.
-Przecież w każdej chwili możesz tu wrócić i być sobą, Harry.- zatrzymałam się i wtuliłam w jego tors.- Dla mnie nie jesteś Harry Styles z One Direction.- powiedziałam udając głos prezentera telewizyjnego.- Dla mnie jesteś Harry. Chłopak przy którym moje serce i umysł wariują.- wymruczałam w jego ucho.
10.03.2013 rok.
Wstałam dość wcześnie. Harry jeszcze leżał w łóżku, zakryty kołdrą po czubek nos. Korzystając z okazji poszłam do łazienki wziąć prysznic. Letni strumień wody otulił moje ciało. Czułam jak poszczególne nerwy mojego ciała pod wpływem wody rozluźniają się. Zapach płynu pod prysznic miło drażnił mój nos.
-Olivia!- usłyszałam pukanie i donośny głos Harrego.
-No!?
-Muszę do toalety!
-Teraz to ja się kąpię! Musisz wytrzymać.- zaśmiałam się.
-Nie wytrzymam! Chyba, że chcesz posprzątać dużą kałużę, która zaraz znajdzie się na podłodze...
-No dobra, wejdź! Tylko nie patrz!
Usłyszałam cichy zgrzyt spowodowany naciskiem na klamkę. Po chwili słychać było ciche kroki. Czułam się bezpiecznie, gdyż byłam za kotarą. Byłam pewna, że Harry nie może mnie zobaczyć. Nagle kotara się odsunęła i ujrzałam uśmiechniętą twarz Harrego. Odruchowo złapałam kotarę i zaczęłam się zakrywać, co spowodowało gromki śmiech Harrego.
-Cześć, piękna.- ukazał białe ząbki i słodkie dwa dołeczki w policzkach.
Stałam lekko oszołomiona. Harry wszedł pod prysznic i położył dłonie na moich biodrach. Moje zdziwione oczy skupiły się na jego przepięknych, zielonych tęczówkach. Delikatnie pogładził dłonią mój policzek. Zjechał dłonią na mój podbródek i przysunął moją twarz bliżej swojej składając na moich ustach delikatny pocałunek. Czułam jak w środku zaczyna robić mi się ciepło. Zamknęłam oczy i pogrążyłam się w pocałunku. Czułam jak jego dłonie wędrują po moich plecach. Zawiesiłam swoje ręce na jego karku i zaczęłam okręcać sobie wokół palca jego mokre loczki. Nagle jego dłoń zjechała nieco niżej i mocno ścisnęła mój pośladek. Zachichotałam cicho, a na jego twarzy pojawił się zadziorny uśmiech....... Nigdy bym nie pomyślałam, że będę uprawiać seks pod prysznicem. Nasze ciała, nasze ruchy, nasze oddechy były idealnie zgrane. Każdy gest Harrego, każda zadana mi przez niego przyjemność była przepełniona miłością. Nie umiałam kontrolować siebie, ani delikatnych jęków które wydawały się z moich ust.
Godzinę później.
Wraz z rodziną Harrego zasiedliśmy do stołu, aby spożyć wspólne śniadanie. Oczywiście nie obyłoby się bez kulinarnych popisów Harrego. Już wiem po kim ma tą smykałkę do gotowania. Jego mama to totalny as kulinarny.
-Czasem im zazdroszczę..- z obserwacji wyrwał mnie głos Gemmy.
-Dlaczego?- spojrzałam na nią lekko zdziwiona jej spostrzeżeniem.
-Jestem totalną łamagą, jeżeli chodzi o gotowanie.-zaśmiała się.
-No co ty.- uśmiechnęła się do niej.- Nie może być tak źle.
-Owszem może.- nagle rozbrzmiał głos Harrego.- Kiedyś prawie spaliła dom.- zaśmiał się
-Harry!!!- spojrzała na niego morderczym wzrokiem Gemma, a po chwili dodała.- Nie musisz od razu mówić, że spaliłam dom...
-No dobra może przesadziłem. W końcu straż pożarna i policja nie świadczą o tym, że trzeba było ugasić pożar...-mówił Harry.
-Dodatkowo...- wtrąciła się mama Harrego.- wcale nie miałaś szlabanu na pół roku...
-I wcale nie trzeba było robić generalnego remontu kuchni...-dodał rozbawiony Styles.
Strasznie nie chciało mi się stąd wyjeżdżać. Strasznie ostatnio brakuje mi takiej rodzinnej atmosfery. Gdy moja mama zmarła ojciec starał się jak mógł, aby zapewnić mi i mojemu rodzeństwu jak najwięcej ciepła domowego. Jednak teraz strasznie mi tego brakuje. Wspólnych śniadań, obiadów, kolacji. Brakuje mi mamy. Brakuje mi taty. Brakuje mi Matt'a i Vicki.
Po śniadaniu wraz z Harrym poszliśmy spakować bagaże. Szybko przebrałam się w wygodne ciuchy na podróż samochodem [LINK]. Nagle w pokoju rozbrzmiało pukanie do drzwi.
-Proszę!- krzyknął Harry.
-Jak tam idzie pakowanie dzieciaki?- zapytała radośnie mama Harrego.
-Dobrze, mamo.- powiedział Harry i ucałował swoją rodzicielkę w policzek.
-Mogę Cię prosić na słówko, kochanie.- spojrzała na mnie tymi swoimi świecącymi oczami. Nieśmiało pokiwała twierdząco głową i wyszłam wraz z nią z pokoju. Kierowałyśmy się do nieznanego mi pokoju. Po chwili okazało się, że to sypialnia pani Styles.- Usiądź, kochanie.- wskazała na łóżko, cały czas się uśmiechając.- Nie musisz się stresować.- uśmiechnęła się przyjaźnie.- Nic Ci nie grozi.- dodała lekko chichocząc.- Chciałam tylko z tobą porozmawiać.
-Jeżeli chce mnie pani o coś spytać, śmiało.- próbowałam udawać opanowaną i pewną siebie, ale w środku trzęsłam się jak mały kurczak.
-Widzę, że mój Harry jest strasznie w Ciebie zapatrzony. Przed tobą miał już dziewczyny, ale nigdy nie patrzył na nie tak jak na Ciebie. Musi być naprawdę w Tobie zakochany.- uśmiechnęła się do mnie, na co odpowiedziałam nieśmiałym uśmiechem.- Widzę, że ty też go darzysz jakiś uczuciem. Czy może jednak się mylę?
-Kocham go..- powiedziałam ochrypłym głosem. Po chwili ciszy dodałam.- Kocham go jak szalona.
-Wiem.- uśmiechnęła się promiennie.- Chcę żebyś wiedziała, że naprawdę bardzo Cię polubiłam i jestem jak najbardziej na tak jeżeli chodzi o wasz związek.
Mama Harrego naprawdę wywarła na mnie pozytywne emocje. Przez chwilę poczułam od niej to samo bijące ciepło co od mojej mamy. Może z wyglądu niej jest do niej podobna, ale duszę ma tą samą...
-Przepraszam, że wam przeszkadzam...- wszedł do sypialnie zakłopotany Harry. - Olivia..- spojrzał mi prosto w oczy, a potem na swoją mamę.- Musimy się już zbierać...
**************************
Tak, wiem krótki. Przepraszam, że tak was "olewałam". Naprawdę miałam mnóstwo ciężkich spraw prywatnych i do tego jeszcze zepsuty komputer. Porażka z mojej strony. Z całego serca przepraszam i obiecuję, że do końca następnego tygodnia znów coś dodam. Napewno coś dłuższego. Mam nadzieję, że nadal czytacie i lubicie mojego bloga. Miałam już taki moment, że chciałam do po prostu zamknąć, gdyż uważałam, że jestem beznadziejną pisarką, he. Jednak postanowiłam go kontynuować, ponieważ traktuję tego bloga jak swoje dziecko (tak, to trochę dziwne, no nie?). Jeszcze raz mocno was przepraszam i dziękuję tym co nadal ze mną są i cierpliwie czekają, aż "łaskawa" autorka doda coś w końcu.
Kocham was.
Paulina.xxx
Nie liczy się długość ,ale jakość! Jest bardzo fajny :P Dziękujemy ,że dodałaś ten długo wyczekiwany rozdział i czekamy na następny C:
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział !
OdpowiedzUsuńMam nadzieję,że u ciebie już wszystko okay ? :)
super ♥
OdpowiedzUsuńzapraszam na stronę gdzie wykonujemy zwiastuny na blogi , może ci się przyda : http://zwiastunowa-garderoba.blogspot.com/
Zamów zwiastun u "Sandra" a nie pożałujesz :)
hej... sorry za spam...
OdpowiedzUsuńKażdy z nas ma swoja mroczną część duszy, złą wersję samego siebie niczym nienawistne odbicie w lustrze...
http://mroczne-spojrzenie.blogspot.com/
Zapraszam na mojego bloga... Macie tu na górze mały opis.. mam nadzieję, że zaszczycisz mnie komentarzem :)
Czekamy na next mam nadzieję że do pobiedzialku uda ci się cos dodac c : :* pozdrawiam i całuje. /Nika
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny bo jak narazie to jest ekstra:D
OdpowiedzUsuńHejka, wspaniały rozdział *_*
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do The Versatile Blogger.
Szczegóły u mnie: http://look-in-my-eyes-and-say-goodbye.blogspot.com/p/the-versatile-blogger.html
♥♥♥