niedziela, 1 grudnia 2013

Rozdział 40

Hej!
Zapraszam do odwiedzenia mojego nowego projektu! 



10.04.2013 rok.

Od dwóch dni siedzę w szpitalu u ojca. Jego stan nieco się pogorszył i było trochę komplikacji. Bardzo się martwiłam o niego, ale na szczęście już jest w porządku. Matt nie opuszcza szpitala ani na minutę. Lekarze mówią, że stan ojca jest bardzo dobry i gdyby nie to cholerstwo co w nim siedzi, byłby zdrowy jak ryba. Młoda bardzo zżyła się z ojcem i co weekend chcę jeździć do szpitala. Na szczęście Matt też stara się spędzać z ojcem jak najwięcej czasu. Najbardziej oprócz Vicki szkoda jest mi dziadków. Babcia cały czas udaje, że wszystko jest w porządku, ale z tego co mówił dziadek wcale tak nie jest. Lekarz przepisał jej bardzo mocne środki uspakajające oraz mocniejszy lek na serce. Bardzo się o nich martwię. Nie wiem kiedy ostatnio z naszą rodziną było tak źle. Chyba wtedy kiedy zmarła moja mama.
-Olivia kochanie, może pójdziesz się ze mną przejść?- zapytała babcia, na co szczerze mówiąc bardzo się ucieszyłam. Potrzebuje trochę rozmowy, zwłaszcza, że Harry od dwóch dni jest w trasie po UK i dają koncerty. Brakuje mi go.
-Tak, pewnie.- uśmiechnęła się do niej.
Spacerowałyśmy po szpitalnym ogrodzie. Kto by pomyślał, że właśnie w takim miejscu może znajdować rajski ogród.
-Nieprawdaż, że piękny?- zapytała babcia i uśmiechnęła się w ten swój tajemniczo ciepły uśmiech.
-Tak, chociaż dziwne jest to, że w taki miejscu w którym umierają ludzie znajduje się coś tak pięknego.- powiedziałam.
-Tutaj nie tylko umierają ludzie. Tutaj również rodzą się nowe pokolenia i zdrowieją stare, kochanie.- uśmiechnęła się do mnie i usiadła na drewnianej ławeczce. Usiadłam obok niej i wpatrywałam się w różne rośliny oraz latające owady.
-Wszystko u Ciebie w porządku?- zapytała.
-Tak. Nie najgorzej.- uśmiechnęłam się jak najprawdziwiej potrafiłam.
-A jak twoja przyjaciółka?- dopytywała.
-Na razie dobrze. Liam nadal próbuje znaleźć dawcę szpiku.- wymamrotałam.- A ty jak się trzymasz?
-Ja?- zdziwiła się.- Jak widać dobrze.- uśmiechnęła się udając pełną życia starszą kobietę.
-Nie wychodzi Ci to, babciu.- pokręciłam na nią głową.- Widzę, że wcale nie jest dobrze..- powiedziałam, ale nie usłyszałam żadnej reakcji z jej strony.- Nie musisz przed nami udawać. Dla nikogo z nas to nie jest łatwe. Dwie ważne dla mnie osoby powoli umierają, a ja nic nie mogę zrobić.- czułam jak łzy napływają mi do oczu, ale zacisnęłam powieki, nie pozwalając im się wydostać.
-Nic nie jest dobrze, kochanie. Kocham bardzo waszego tatę i ciężko mi jest się z tym pogodzić, że moje dziecko umrze szybciej ode mnie. Gdyby tylko mogła coś zrobić, zrobiłabym wszystko.- łzy spłynęły po jej bladych policzkach. Wtuliłam się w nią mocno. Chciałam na chwilę wyłączyć wszystkie emocje. Przestać czuć i przestać myśleć.
-Gdy twoja mama zachorowała wszyscy bardzo to przeżywaliśmy, a jeszcze bardziej jej śmierć. Czuję się znów jak wtedy. Patrząc na ciebie widzę Alex. Jesteś do niej tak bardzo podobna.- uśmiechnęła się i pogładziła mnie po policzku.

Jakiś czas później...

Przez całą drogę powrotną do Londynu, nie mogłam się skupić. Vicki usnęła, a Matt cały czas do mnie zagadywał. Po jakimś czasie kompletnie się wyłączyłam z konwersacji i skupiłam swój wzrok na przewijającym się widokiem za oknem. Nigdy nie czułam się tak bezradna i rozdarta, nawet gdy moja mama odeszła.
-Livy, słuchasz ty mnie w ogóle?- wyrwał mnie pełen pretensji głos Matt'a.
-Emmm... Przepraszam, zamyśliłam się.- wymamrotałam i uśmiechnęłam się delikatnie.
-Wszystko w porządku?- dopytywał.
-Tak.- bąknęłam.- Po prostu jedź.
Gdy tylko dojechaliśmy do domu jeszcze nie zdążyłam wejść, a mój telefon już wibrował w kieszeni moich jeansów.
-Halo?- zapytałam.
-Cześć Livy.- usłyszałam łagodny głos Lily.
-Hej Lil! Jak się masz?
-Dobrze, choć nie wiem, czy to dobre określenie na mój stan.- zaśmiała się.- Kiedy mnie odwiedzisz. Liczę, że dzisiaj!
-Załatwię tylko parę spraw i obiecuję, że przyjadę. Zadzwonię jak będę w drodze.
-Ok, do zobaczenia!
-Narazie.- rozłączyłam się.
Szybkim krokiem wbiegłam po schodach i skierowałam się do swojego pokoju. Otworzyłam szafę i zaczęłam szukać czegoś do ubrania. Wyjęłam z szafy czerwoną bluzkę. Przyjrzałam się jej i przejechałam wewnętrzną stroną dłoni po miękkim materiale. Uśmiechnęłam się sama do siebie i dobrałam resztę [LINK]. Gdy tylko wsiadłam do samochodu wysłałam Lil sms'a, że niebawem będę. 

Wraz z Lily i Liam'em usiedliśmy w salonie. Po za naszą trójką nikogo nie było w domu. Lily wyglądała tak dobrze, jest taka pełna życia. 
-Pogadajcie sobie, a ja idę zadzownić do chłopaków.- wytłumaczył Li i zniknął zaraz z pola widzenia.
-Jak się czujesz?- postanowiłam jakąś zacząć rozmowę.
-Naprawdę dobrze.- uśmiechnęła się.- Lekarze mówią, że jest dobrze. Liam cały czas stara się znaleźć dawcę szpiku. Dzięki niemu wierzę, że się uda.- zaczęła opowiadać na co się tylko uśmiechnęłam. Cieszyłam się, naprawdę.- A co z Tobą Olivia? Jak sobie radzisz?

-Nie jest źle.- wybęłkotałam i uśmiechnęłam się delikatnie.
-A jak twój tata?- dopytywała.
-Ma się naprawdę dobrze. Czasem wydaje mi się, że to wszystko sobie zmyśliłam, albo ktoś mnie nabiera. Patrzę na niego i widzę jak przepełnia go radość i tryska pełnią życia.- łzy zaczęły zbierać się w moich oczach, przez co mocno je zacisnęłam, aby nie pozwolić im wypłynać.- Nie chcę go tracić Lil. Nie chcę już tracić nikogo. Ani jego, ani Ciebie.- tym razem dałam upust całym moim emocją i się rozbeczałam.

-Nie płacz..- przytuliłam mnie mocno, że aż czułam owocowy zapach jej włosów.- Będzię dobrze. Masz nas. Nikogo nie stracisz. Przynajmniej nie duchowo.- zaśmiała się.- Jeżeli bym umarła, to będę Cię nawidzać i jeszcze będzisz miała mnie dosyć.- obydwie się zaśmiałyśmy.
-Kocham Cię.- uśmiechnęłam się do niej i zmierzwiłam jej włosy, na co zachichotała, a po chwili jej twarz kompletnie zmieniła swój wyraz.
-Co jest, Lil?
-Liam nie dopuszcza do siebie myśli, że umrę.- wyszeptała.- Też staram się nie myśleć o tym, ale co jeśli umrę? Dlatego właśnie chciałam uciec i go nie ranić.
-Lily nie gadaj głupot, on...- przerwałam, bo do pokoju właśnie wszedł Liam.
-Chyba doskonale radzą sobie beze mnie.- zaśmiał się Liam.- Nawet nie tęsknią.
-Kiedy wracają?- zapytałam.
-Chodzi Ci o wszystkich, czy o Harrego?- przeciągnął imię mojego chłopaka i zaśmiał się.
-Liam!- rzuciłam w niego poduszką.- Gadaj!
-Jutro wieczorem.- odpowiedział.- Harry prosił cię, abyś przeczytała jego sms'y.
Z wielkim bananem na twarzy wyjęłam swój telefon i zaczęłam czytać wiadomości.

"-Tęsknię za Tobą, bardzo. Harry.x"
Na te kilka słów zrobiło mi się cieplej, a dreszcze przeszyły moje ciało. 
"-Ja też za Tobą tęsknię. Kocham Cię. Olivia.x"


* * *

Około 19 wróciłam dopiero do domu. Szczerze, to nawet mi się nie chciało wracać. Wiedziałam, że nikogo nie będzie. Matt w pracy, młoda u dziadków, a ja znów będę siedziała sama w czterech ścianach rozmyślając. 
Gdy wjechałam na podjazd zobaczyłam, że ktoś jest w domu. W sumie światło jakie migotało w salonie były ledwo widoczne to i tak byłam pewna, że ktoś jest w środku.

******************************
Kochani...
Nie wiem, czy jest dalszy sens pisania tego bloga.
Straciłam kompletnie wenę.
Nie wiem co będzie dalej. Wiem, że chcę zając się swoim drugim projektem, który nadal stoi w miejscu.
Kocham was i dziękuję, że czytacie.
Paulina.x

9 komentarzy:

  1. Ten blog jest boski :) proszę pisz go dalej :)
    Rozdział boski ! Popłakałam się jak mała dziewczynka :(
    Czekam nn ;*
    Xoxo @JustynaJanik3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jasne, że jest sens pisania. Twoje opowiadanie mnie wciągnęło. Co do opowiadania genialne ! *__*

    OdpowiedzUsuń
  3. SUPER . Pisz dalej . Kocham to opowiadanie . Mam nadzieeje, że nikt nie umrze . :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział super. A co do bloga to bardzo bym chciała żebyś go dalej pisała :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Znalazłam twój blog nie całe 5 tygodni temu , i mogę stwierdzić że czytanie go jest dla mnie przyjemnością ;) Masz talent :D Czekam na next <3
    @Minkaaa6

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie możesz nam tego robić! Twoje opowiadanie jest świetne niie wyobrażam sobie ze nagle przestaniesz go pisać dalej! Prosimy cie pisz!

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej . Dopiero przeczytałam ten rozdział . Ogólnie na bloga niedawno trafiłam zupełnie przypadkiem . Ale takie przypadki to ja prosze codziennie . TWÓJ BLOG JEST ŚWIETNY . ! Nie moge sie doczekać dalszego ciagu . Mam nadzieje, że wszyscy wyzdrowieją i wszystko sie ułoży . :) Tak więc czekam . :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Woah! Dzis przeczytalam cale ff i mysle, ze jest genialne! Czekam na nn :) oby pojawil sie jak najszybciej! Ciekawe kto chowa sie w domu! @_MyLovelyNiall

    OdpowiedzUsuń